„Otwórz oczy” – Rafał Gębura (2019)

Książki tej zapragnęłam od razu po obejrzeniu zapowiedzi (genialnej zresztą). Wczoraj odebrałam przesyłkę z paczkomatu i jeszcze tego samego dnia zaczęłam czytać. Jakie wrażenia?

Mam za sobą już prawie 200 stron i zanim przejdziemy do kolejnej relacji z rumuńskiej wyprawy, muszę wam o tym opowiedzieć. Będzie w kilku zdaniach, obiecuję.

Z Autorem miałam okazję zamienić kilka zdań podczas jednego z nagrań programu „7 metrów pod ziemią”. Cała atmosfera wywiadów i ogólnie jego podejście do ludzi mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Zresztą od dawna subskrybuję kanał 7mpz na YouTube. To jest naprawdę dobre dziennikarstwo. Dlatego nie miałam wątpliwości, że książka będzie równie dobra. I nie pomyliłam się.

„Otwórz oczy” to zbiór reportaży, które myślę że wielu ludziom mają szansę faktycznie otworzyć oczy na pewne sprawy. Być może dzięki tej książce ktoś dostrzeże drugiego człowieka takiego jakim jest – tak po prostu, bez oceniania. Nie trzeba wcale zgadzać się z czyimiś poglądami, żeby go wysłuchać i poznać jego punkt widzenia. Bo co by było, gdybyśmy wszyscy myśleli tak samo?

Nie będę opowiadać o czym dokładnie jest książka, bo trzeba ją przetrawić samemu, na swój sposób. Tak pokrótce powiem tylko o moich odczuciach. Pierwszy rozdział jest mocny. Może dlatego, że doskonale działa na wyobraźnię. Wiele dalszych tematów nie jest mi obcych, ale to z racji tego, że w swojej pracy spotykam bardzo różnych ludzi i zadaję im dużo pytań ;) Natomiast jak dotąd największe wrażenie na mnie zrobiła rozmowa zatytułowana „Najgorsza matka świata”. Żadna kobieta nie chciałaby doświadczyć tego wszystkiego co bohaterka tego reportażu. Rzecz w tym, że wielu ludzi nie widzi problemu – i to jest cholernie smutne. Wolą oceniać, krytykować, potęgować atmosferę upokorzenia, ale nie pomóc. Bo do pomocy trzeba się zaangażować – a to wymaga, by dać coś z siebie.

Warto mieć świadomość, że życie nie jest czarno-białe, nie wszystko jest jednoznaczne, bo patrzymy na zdarzenia i podejmujemy decyzję poprzez nasze osobiste doświadczenia, które przecież u każdego będą inne. Dajmy więc ludziom szansę opowiedzieć świat z ich perspektywy. Od wielu lat mam w głowie hasło „Szukaj w ludziach dobra”. Zaryzykuję stwierdzenie, że każdy ma w sobie coś dobrego. Ale my, zamiast to dostrzec, szukamy różnic i wad, bo te widać przecież najwyraźniej. To nie ułatwia komunikacji. Drugiego człowieka trzeba czasem po prostu wysłuchać, poznać. I to nie sprawi, że staniemy się nagle tacy jak on i będziemy postępować tak samo. To nam jedynie pokaże, że świat jest bardzo różnorodny i nie mamy na to wpływu. Mamy natomiast wpływ na to, jak odnosimy się do drugiego człowieka i jakich słów używamy kierując do niego swoje wypowiedzi.

Żeby mieć pełen obraz sytuacji, zawsze trzeba wysłuchać obu stron. Jeśli opowiedzieliśmy się przy jakimś stanowisku, warto się dowiedzieć, czym kieruje się ktoś po tej drugiej stronie. Bo być może cele i założenia mamy podobne, ale sposób ich realizacji jest różny. Dlaczego tak jest? Porozmawiaj, zapytaj…