Ugears – zrób sobie samochód, ewentualnie konia

Okres okołowielkanocny to bardzo dobry czas, żeby wspomnieć o moim wyjątkowym prezencie… Bożonarodzeniowym.

Jak zapewne zauważyliście, motoryzacja zajmuje duże miejsce w moim okropnym nieczułym serduszku. Dlatego tym bardziej ucieszył mnie prezent, jaki znalazłam kilka miesięcy temu pod choinką – Auto U-9 Grand Prix, czyli wyprodukowany przez firmę Ugears mechaniczny model samochodu 3D do samodzielnego złożenia od podstaw.

Brzmi nudno? Nic z tych rzeczy!

.

[Uwaga. Materiał jest chroniony prawem autorskim]

.

Za mną kilka zarwanych nocy, wiele godzin żmudnej, precyzyjnej pracy od zera…

…a także woskowanie i wygładzanie papierem ściernym bardzo małych drewnianych elementów, żeby wszystko ze sobą grało. W końcu miało się to wszystko później razem kręcić.

Moje dłonie były obolałe od montowania różnokształtnych części i wbijania wykałaczek, a długie paznokcie trzeba było skrócić…

Każdy mechanizm wymagał dokładnego złożenia od podstaw, aby samochód mógł jeździć bez wspomagania jakąkolwiek elektroniką.

Ale ile radości i odprężenia przy tym wszystkim!

Zapraszam na krótki materiał ze składania mojego wspaniałego wozu. A na końcu Wam powiem, skąd mi się wziął ten koń w tytule ;)

.

Co znalazłam w pudełku?

Bardzo dokładną instrukcję składania modelu.

Trzeba zwrócić uwagę na każdy szczegół, aby czegoś nie zamontować odwrotnie. Samochód tworzymy warstwami, więc jeśli coś pozornie nieistotnego zawalimy, będzie to oznaczało rozbieranie mnóstwa innych elementów = kolejna noc z głowy.

W pudełku znajdziemy również cienkie drewniane deseczki, z których wyciskamy dość drobne i delikatne elementy. Mamy do dyspozycji kilka zapasowych, ale nie dotyczy to wszystkich kształtów, więc trzeba bardzo uważać, aby niczego nie połamać.

A do tego wykałaczki służące do łączenia elementów, gumki recepturki w różnych rozmiarach oraz papier ścierny.

Świeczkę do woskowania musimy sobie zorganizować sami. Tutaj fajnie się sprawdził rozebrany z osłonki mały podgrzewacz, bo można go wygodnie chwycić i do tego jest dość miękki.

Pewnego wieczoru miałam wenę i usiadłam do składania przy choince na podłodze. Pomyślałam sobie: A, proste! Wszystko fajnie rozrysowane, to szybciutko pójdzie. Nie podejrzewałam tylko, że zrobienie jednego mniejszego mechanizmu może zająć mi nawet całą noc. Bo pomimo tego, że instrukcja była niezwykle precyzyjna, to każdy najdrobniejszy element trzeba było potraktować „z namaszczeniem” (niektóre wyczyścić, inne nawoskować) oraz na każdym etapie sprawdzać, czy wszystko działa i rusza się jak powinno.

Czyli wymagało cierpliwości, której czasem z przemęczenia mi brakuje. Ale właśnie miałam szansę nad tym popracować.

Powyżej zwykła płytka, prawda? Baza pod samochód, podwozie. Ale na niej już się znajduje co najmniej pięć innych elementów. Każdy uważnie połączony z resztą, nawoskowany.

Kierownica rzecz obowiązkowa. Szkoda, że nie wielofunkcyjna, bo lubię słuchać muzy w aucie i takie różne bajery dotykać. Wspomagania też niestety nie ma, ale to nic :)

BTW. Czy ktoś poznaje tę książkę w tle? To „Historia Anglii” Zinsa – moja lektura z gimnazjum (klasa „angielska” z autorskim programem nauczania języka). Do tej pozycji mam ogromny sentyment, udało mi się ją dorwać dopiero w grudniu na Allegro, bo tego już nie publikują.

No ale wracając do tematu – usiąść sobie też gdzieś trzeba, więc wypadało złożyć siedzenie…

A za siedzeniem wymyślono schowek. Jakaś dodatkowa para butów by się może zmieściła ;)

Poniżej element, który pełni istotną funkcję przy uruchamianiu pojazdu po jego nakręceniu oraz zatrzymuje silnik (on/off).

Tu prawie połowa pracy za mną – gdy już bliżej było do Wielkanocy.

Ładne to, więc musiałam zrobić parę ujęć więcej.

Ale halo, czegoś tu brakuje…

Wiadomo, bez tego nie pojedzie.

Iiii… TADAAAM! Stoi na kołach, laweta nie będzie potrzebna.

Po złożeniu została kupa żelastwa… tfu… drewna. Będzie czym rozpalić zimą pod silnikiem, gdyby nie chciał się kręcić ;)

Powyższe zdanie było z dedykacją dla ludzi bez poczucia humoru,

ale proszę nie próbować tego w domu (ani w samochodzie).

.

Myślicie, że to faktycznie jeździ?

Cóż… wszystko jest w filmiku poniżej. Enjoy!

(hasło: auto)

Przepraszam za tę amatorszczyznę wizualną powyżej. Ale to tylko 39 sekund, zginie w tłumie i szybko o tym zapomnicie.

.

No i teraz koń. Co z tym koniem?

Proszę:

https://ugearsmodels.pl/kon-mechanoid-model-mechaniczny/p-550.html

.

Zachęcam do składania takich modeli, jak ktoś lubi, bo te z Ugears są świetnie przygotowane, a poza tym jest to naprawdę fajna zabawa dająca często zbawienne psychiczne odprężenie :)