Hrvatska przygoda (3) – Trogir

Długo się zastanawiałam, co napisać o Trogirze. Bo powiedzieć, że jest wyjątkowy, to zdecydowanie za mało. Słusznie mówią, że Trogir jest miastem szczęśliwej chwili. I najpiękniejszym w Chorwacji.

Co prawda, nie widziałam jeszcze Dubrownika, ale założę się, że nie ma takiego klimatu. Mało które miejsce na świecie ma w sobie coś tak… uroczego. Trogirska starówka położona jest na wyspie. Wokół można zobaczyć liczne jachty, od najmniejszych po te najbardziej okazałe. Sama zabudowa, z wąskimi uliczkami robi niesamowite wrażenie, szczególnie po zmroku. Jest zdecydowanie bardziej romantycznie niż w przereklamowanej Wenecji i znacznie spokojniej. Turyści są kulturalni, nie pchają się, nie robią niepotrzebnego zamieszania – daje się zauważyć taki trochę wyższy poziom tego miejsca. Każdy idzie w swoją stronę, ma czas, chce chłonąć atmosferę po swojemu. Zdecydowanie odmiennie niż w pobliskim Splicie.

.

[Uwaga. Materiał jest chroniony prawem autorskim]

.

Spacerując po Trogirze po raz pierwszy, poczułam tę chemię – po porostu się zakochałam. To tak jakby spojrzeć komuś w oczy i wiedzieć, że to jest to. Z twarzy nie schodzi uśmiech, w oku pojawia się błysk. Jak na dobrej randce, gdy z zapartym tchem obserwuje się narastające emocje i chciałby się wszystko naraz przeżyć. Bo wszystko jest wyjątkowe.

.

Parę informacji o mieście:

Trogir (włos. Traù) jest miastem portowym na wybrzeżu Morza Adriatyckiego, znajdującym się w środkowej Dalmacji, w okręgu Splicko-Dalmatyńskim w Chorwacji. Liczba mieszkańców miasta wynosi ok. 11 tys. (2001).

Starówka Trogiru wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO od 1997 roku. Zwarta, średniowieczna starówka Trogiru położona jest na wyspie. Wzdłuż portu znajduje się wysadzany palmami, szeroki bulwar, wokół którego skupia się wieczorne życie miasta. Znajdują się tam najważniejsze zabytki, ale też restauracje, bary i hotele. Historyczne centrum za pomocą mostu połączone jest z kontynentalną częścią Chorwacji. Drugi z mostów prowadzi na wyspę Čiovo.

Założony w III wieku p.n.e. przez greckich kolonistów z wyspy Issa (dzisiejszy Vis) pod nazwą Tragurion (Kozia Wieś). Od tego czasu Trogir stał się znaczącym portem. W roku 304 cesarz Dioklecjan nakazał tutaj stracić biskupa Splitu Dujama za głoszenie wiary chrześcijańskiej. Od roku 1107 pod panowaniem węgierskim. W roku 1123 zniszczony przez Saracenów. Miasto odbudowano 70 lat później. Od 1420 pod panowaniem Weneckim

/Wikipedia/

Noclegi mieliśmy na wyspie Čiovo i tylko pięć minut spaceru skrótem dzieliło nas od starego miasta. A i widok z tarasu, o czym już pisałam poprzednio, był cudny. Chciałabym Wam pokazać te wszystkie zdjęcia, które obrazują Trogir, ale jest ich zdecydowanie za dużo…

Gdy już się wyspałam, koło południa wybraliśmy się na zwiedzanie. Najpierw przeszliśmy spacerem promenadą z palmami

aż do Twierdzy Kamerlengo

Widok z góry był zachwycający!

 

Następnie weszliśmy w labirynt uliczek

i udaliśmy się na zwiedzanie Katedry św. Wawrzyńca, gdzie zaliczyłam widowiskowy wjazd do środka po śliskich schodach przed liczną polską wycieczką… ;)

I jeszcze taki widoczek z katedralnej dzwonnicy:

Po południu był czas, by spróbować miejscowych specjałów (leszcz, innym razem okoń).

I przyjrzeć się trochę naturze…

A widząc Trogir w wieczornej odsłonie, zakochałam się w nim po raz trzeci…

Następnego dnia po południu, korzystając z pięknej pogody, wybraliśmy się na poszukiwanie plaży na wyspie… woda była nawet ciepła, miejscówka bardzo przyjemna i kamienie wcale nie takie irytujące ;)

A potem trzeba było wrócić i spróbować czegoś dobrego (%), siedząc na tarasie i mając ubaw z czyjejś dobrej zabawy światłem przy twierdzy ;)

Wspomnę jeszcze tylko, że symbolem miasta jest Kairos

Wikipedia mówi o nim tak:

Kairos (także Kajros; gr. Καιρός Kairós, łac. Caerus) – grecki bożek szczęśliwego zbiegu okoliczności, szczęśliwego momentu lub wręcz odwrotnie: niewykorzystanej szansy. Kairos był łysy, poza długą grzywką. Ten, kogo mijał, miał jedynie krótką chwilę, mgnienie, by go uchwycić, a wraz z nim swoją szczęśliwą szansę. Kiedy Kairos minął, nikt już nie mógł go złapać.

Jego podobiznę z I w. p.n.e. znaleziono w chorwackim miasteczku Trogir nad Adriatykiem. Płaskorzeźba przedstawia uskrzydlonego łysego młodzieńca o bujnej grzywce, trzymającego w ręku wagę. Oryginał znajduje się w przyklasztornym muzeum w Trogirze.

 

Na pożegnanie, w ostatni wieczór, poszliśmy jeszcze raz poczuć cudowny nocny klimat starówki.

Nie jestem cierpliwym operatorem kamery, więc wybaczcie jakość nagrania ;)

(aby odtworzyć, wpisz: Trogir)

To, czego jeszcze nie odkryłam, zostawiam sobie na kolejny raz.

Bo tak coś czuję, że jeszcze tam wrócę…

.

.

/tradycyjnie przypominam o zakazie kopiowania zdjęć i filmów/