…ze sceny zejść. NIEPOKONANYM!

Odejść zawsze ciężko. Z beznadziejnej pracy, z toksycznego grona znajomych, ze związku bez przyszłości. Dlatego trzeba się tego nauczyć, wyrobić w sobie umiejętność odpuszczania w niektórych sytuacjach.

Nawet, gdy sprawa jest już beznadziejna, zwykle tli się jeszcze w głowie mała myśl: „Trzeba to wszystko jakoś naprawić, poukładać. Naprawić swój wizerunek.” Ale często tak jest, że im bardziej staramy się coś wyjaśnić i wyprostować, tym gorszy tego skutek, a nasze działania wydają się coraz bardziej żałosne.

Dlatego zawsze powtarzam: jak tylko sytuacja staje się nie do zniesienia, męczy nas zabierając radość życia, należy sprawę wyjaśnić na ile się da i odejść w inną stronę. Wina często leży po obu stronach, a nawet jeśli nie, to i tak obydwie osoby muszą chcieć rozwiązać problem. Do tanga trzeba dwojga. A jeśli ktoś nie chce czegoś wyjaśnić, to można nawet stawać na głowie, a to i tak nie przyniesie pozytywnego efektu. Wręcz przeciwnie – można stać się obiektem nieprzychylnych komentarzy, a wtedy już na pewno nie wyjdzie się z tego z twarzą.

A przecież wokół znajduje się mnóstwo ludzi, którzy bardziej zasługują na naszą uwagę. Wystarczy się rozejrzeć.

Jeśli szanujesz siebie, naucz się zostawiać toksyczne sytuacje za sobą. Gdy nadejdzie chwila, kiedy poczujesz się źle w jakiejś relacji, odwróć się na pięcie i odejdź. Będzie ciężko, ale czas leczy rany. Im szybciej na nowo zajmiesz się swoim życiem, tym szybciej staniesz na nogi pokazując środkowy palec tym, którzy ciągnęli cię na dno.

.