Dziś krótko o pełnej humoru, wciągającej, niesamowicie pozytywnej i pełnej nieoczekiwanych zwrotów akcji historii kilku podróży Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny – znanego z telewizji duetu kabaretowego.
Pamiętacie ich z programu „MdM”? A z innych? Duża dawka poczucia humoru, charakterystyczny wygląd, będący wzajemnym przeciwieństwem – oto najbardziej rozpoznawalne cechy obu panów. Książka towarzyszyła mi w podróży i w ciągu kilku godzin niestety się skończyła. Bardzo przyjemnie było się oderwać od szarej rzeczywistości i zanurzyć się w niesamowitych przygodach z kraju i zagranicy.
A przygód mieli jeszcze więcej niż ja z moim Towarzyszem Podróży. I jeszcze bardziej ciekawe!
Wypowiedź W. Manna i K. Materny różnią się kolorem, dzięki czemu łatwiej się zorientować, który z nich akurat opowiada. Przytoczę fragment opowieści (pierwszego z wymienionych panów) mającej miejsce w USA:
„Nie powiem, żeby wszystko szło genialnie, ponieważ na przykład pierwszym efektem mojej pracy z piłą elektryczną było to, że zanim przepiłowałem to, co miałem przepiłować – odciąłem tej pile jej kabel zasilający i w pięknym pióropuszu iskier stanąłem bez ruchu, czekając, aż umrę.”
/Podróże małe i duże czyli jak zostaliśmy światowcami, s. 130/
Zachęcam do sprawienia sobie prezenciku w postaci tej czarującej historii. Tym bardziej, że zbliża się dzień darmowej dostawy.