Dziś nie film, a książka. Właśnie odłożyłam ją po przeczytaniu ostatniej strony. W sam raz na relaks przed najgorszymi egzaminami, kiedy sam widok podręczników wywołuje mdłości. Zapraszam na pierwszy odcinek z cyklu „Kwadrans na lekturę”!
Panie i Panowie, przed Wami…
HARLAN COBEN – „Nie mów nikomu”
Na początek: dlaczego Coben?
Kiedyś, dzień przed wylotem do Tunezji, kupiłam sobie jedną z jego powieści. Miała mi pomóc przeżyć lot w obie strony, bo co jak co, ale na ziemi czuję się najpewniej. Nie przepadam za lataniem i tyle. Książka ta wciągnęła mnie jak mało która, zapomniałam całkowicie, że jestem w chmurach. Teraz, po wielu miesiącach postanowiłam więc sięgnąć po kolejną powieść H. Cobena, „Nie mów nikomu”.
Co to za książka?
To jedna z tych, które zalicza się do gatunku „thriller”. Ja dodam: genialny thriller. Emocjonujący od samego początku do ostatniej strony. I bardzo nieprzewidywalny.
O czym informuje nas okładka?
Na przykład o tym, że powieść ta odniosła spektakularny sukces (nic dziwnego, bo faktycznie jest dobra). Dalej, że mamy do czynienia z precyzyjnie sformułowaną intrygą (potwierdzam!), mistrzowsko stopniowanym napięciem (zdecydowanie!), pozornie niemożliwymi do wyjaśnienia zagadkami na każdej stronie powieści oraz zakończeniem zaskakującym nawet najbardziej przenikliwego czytelnika… To wszystko prawda.
Co o samej treści?
Elisabeth ginie z rąk seryjnego zabójcy w dość nietypowych okolicznościach. Mija 8 lat, a jej mąż David nie potrafi o tym zapomnieć. Pewnego dnia otrzymuje anonimowego maila z dowodem, że Elisabeth nadal żyje i ostrzeżeniem: „nie mów nikomu”. Czy to iluzja? Przecież jej ciało zostało zidentyfikowane a śledztwo zamknięte – morderca siedzi w więzieniu… Jedno jest pewne – wątpliwości należy wyjaśnić, mimo że nie wszyscy będą z tego powodu zadowoleni.
Czytałam przez kilka godzin nieprzerwanie z wypiekami na twarzy. Cały czas jeszcze przeżywam całą historię. Może dlatego, że mam dużą wyobraźnię a czytając klimatyczne książki niemal przenoszę się w ich świat… Ale warto było przeżyć taką „podróż” i oderwać się od rzeczywistości w tym trudnym, sesyjnym okresie. Polecam!
już wiem,
jaką następną książkę muszę przeczytać :)
właśnie zaczęłam: ” Dziewczynę z pomarańczami ” ;)
pozdrawiam
i
powodzenia :*
To czytaj szybko, bo trochę tego jeszcze mam do polecenia w zapasie ;D
Pozdrawiam :*
zaciekawiłaś mnie tą książką. Może uda mi się ją przeczytać.
Warto! W sam raz na zimowe wieczory.