Marian pozdrawia!


Kiedy ten tekst zostanie opublikowany, pewnie będę siedzieć w książkach (chociaż już od mniej więcej 5 stycznia przerzucam tony makulatury po domu, co chwilę wynajdując nowe rzeczy do nauki). Sesja, rozumiecie. Ale ze względu na prośby kilku osób o uaktualnieniu informacji o moim puchatym zwierzaku, wrzucam kilka jego zdjęć…

A jak chcecie go poprzytulać na żywo, to zapraszam do mnie! :)

Mała uwaga do zdjęć: proszę się nie nastawiać na żadną artystyczną rewelację, bo małe stworzonka mają to do siebie, że zwykle dłużej niż dwie sekundy nie usiedzą w jednym miejscu i złapanie ich w odpowiedniej pozie czasami graniczy z cudem ;)

1. Taki był Marian w grudniu 2010

Dla porównania – wtedy jeszcze mieścił się w małej misce na karmę, w której chętnie przesiadywał. Aż dziw, że go ziarenka z suchej karmy nie uwierały tu i ówdzie.

2.  Taki jest teraz

W ciągu prawie 8 tygodni przerósł sam siebie. Chyba nawet więcej niż dwukrotnie. Już nie mieści się na dłoni, właściwie na dwóch też już z trudem. A nadal jest taki kochany! :)

(powykręcany, bo drapiący się, Marian)

.

Stylowy Marian w modnych kolorach

.

Król Marian I

.

A Zenek zazdrości…

…i wystaje z okienka ;) trenuje „zimny łokieć” w przerwie między spaniem i jedzeniem.

.

Marian to bardzo wesołe zwierzątko, biega po pokoju zwykle przez pół dnia, wyprawia różne śmieszne rzeczy, a jak zobaczy jedzenie, to koniec… Je wszystko, co mu wpadnie w ryjek, od okruszków, warzyw i owoców, przez słodycze, po kiełbasę. Jest również znawcą alkoholi – piwem czy dobrym winem nie pogardzi. Kawą także ;) Trzeba go pilnować, żeby nie dopadł wyżej wymienionych smakołyków. Wiadomo, że pewnych rzeczy się zwierzakom nie daje, więc i my staramy się karmić go tylko zdrowym jedzeniem, przeznaczonym specjalnie dla królików. Ale gdy się wychodzi na chwilę z pokoju, nie można wszystkiego przewidzieć… ;)

 

Marian nie wydaje żadnych dźwięków z siebie, co przy doświadczeniach ze świnką morską jest wielką ulgą. Co prawda, pewnie jak go ktoś kiedyś nadepnie przypadkowo (mały lubi się plątać pod nogami), to usłyszymy jego głosik, ale oby to się nie zdarzyło. Poza tym dużo i szybko biega, strasznie przy tym tupiąc. Czasami stoi sobie grzecznie przez dwie sekundy i nagle wyskakuje w powietrze jak popcorn na oleju. Jest ciekawski, zagląda gdzie tylko się da… czasem kiedy widzi otwartą kieszeń w plecaku czy jakiś nowy pojemnik albo pudełko, to skrada się, by zobaczyć, co jest w środku. Jest przy tym wszystkim tak uroczy, że aż ciężko by było się na niego denerwować. A jak nie może gdzieś sięgnąć, to staje na tylnych łapkach, by jak najwięcej zobaczyć i ogląda.

Marian kocha notatki z finansów publicznych od Domi (pozdrawiam! ;)) Gdy tylko któraś kartka upadnie na podłogę (a jest ich sporo, więc czasem któraś wyleci z rąk), moje puchate maleństwo podbiega i robi z niej samolot bądź inny wytwór origami. A ile ma przy tym zabawy! A my razem z nim, bo jak się to obserwuje, to uśmiech sam się na usta ciśnie.

A! No i lubi lizać jeansy, bo podobno są słone. Niech ktoś sprawdzi, czy faktycznie i mi potem powie, OK? :)

8 thoughts on “Marian pozdrawia!

  1. Jak patrzę na te zdjęcia i opis to mam ochotę sobie też sprawić takiego :D Przesłodki. Mam nadzieję, że kiedyś dam radę się tam do was wybrać i zobaczę Marianka na żywo. Pozdrawiam :)

    1. Zapraszam :) tylko nie wiem, czy za jakiś czas, jak już urośnie, nadal będzie taki słodki ;)
      Kup sobie takiego – będziesz miała mnóstwo radochy i poczujesz się znowu jak dziecko ;D

  2. no nie… bo ja czytam ale jak zauważyłaś zapewne, nie bardzo komentuję… ale tego nie mogę przemilczeć:P słodki zwierzak, przesympatyczne zdjęcia, zabawne podpisy i notka:)

    1. Bardzo się cieszę, że czytasz :) Będę uaktualniać opowieści o Marianie, bo coraz lepsze numery robi – dziś na przykład o mało nie zjadł mi całego kwiatka, a wyszłam z pokoju zaledwie na dwie minuty ;P

  3. Hejka, widzę że jesteś pokrewną duszą. U mnie w domu rezyduje króliczka Dudzia. Jej właścicielem jest Michaś, mój ukochany wnusio ale to głównie ja sprawuję opiekę. Zresztą w moim domu zawsze były zwierzęta.

    1. Zwierzęta przynoszą mnóstwo radości i uczą odpowiedzialności. Dlatego warto wziąć pod opiekę choćby jedno maleństwo :)

  4. Marianek jest taki słooooodki :D
    chyba już wiem jakie następne zwierzątko sobie kupić ;)

    pozdrawiam

    1. Mam nadzieję, że się podzielisz fotkami, jak sobie kupisz taką puchatą drobinkę ;)

Komentarze są wyłączone.