„Listy do M. 2” – bajka o miłości

Świąteczna, przyjemna, klimatyczna opowieść.

O idealnej miłości, a jakżeby inaczej.

Miło się oglądało, muzyka została doskonale dobrana.

Tylko ten Karolak już się chyba wypalił, już nie jest tak barwną osobą jak kilka lat temu. W jego postaci nie ma tej świeżości co kiedyś, zrobił się nieco nudny, przewidywalny. Cóż, każdy się kiedyś starzeje. No i – przykro to mówić – młoda aktorka grająca Tosię była drewniana i sztuczna. Jak dla mnie nie wykorzystała swojego potencjału, jaki było widać w filmach, w których debiutowała jako dziecko. Wtedy była szczera w tym, co robiła – a przynajmniej takie robiła wrażenie. Cóż, szkoda.

Ale dość o minusach, bo nie były aż tak ważne, żeby zepsuć film.

Najpiękniejszym, i zarazem chyba najbardziej efektownym wątkiem była historia dziewczyny z owieczką. Po wyjściu z kina naszła mnie jednak gorzka refleksja – czy ktokolwiek w realnym świecie byłby w stanie dać się ponieść miłości, namiętności i co tam jeszcze ludzi do siebie przyciąga i podjąć nagłą, radykalną decyzję, żeby być z kimś bez względu na to, co się dzieje? Bo oto mamy faceta, który w zasadzie ma wszystko – narzeczoną, pieniądze, kontrakty załatwiane przez przyszłych teściów, dzięki którym może realizować swoją pasję, snuje plany na przyszłość, ma stabilne życie. Z drugiej strony jednak pojawia się niepozorna dziewczyna, trochę nieogarnięta i z całkiem innego świata, ale za to urocza. Oboje tych ludzi łączy ze sobą wspomnienie krótkiego romansu, o którym – wydawałoby się – zdążyli już dawno zapomnieć. A tu nie. Jedno spojrzenie w oczy, jest ogień!

Wymowna była tu później piosenka „Say something”, która jest dla mnie niezwykle magiczna, szczególnie w wykonaniu Boyce Avenue, ma również poniekąd walor sentymentalny. Uwielbiam ją, dlatego się z wami podzielę:

Wątek Magdy i Redo (M. Zakościelny!) to piękna opowieść. Tylko tak realnie patrząc – czy taka historia jest w ogóle możliwa? Pokażcie mi faceta, który byłby w stanie zaryzykować, rzucić wszystko – całe swoje dotychczasowe dostatnie życie, przyjechać i powiedzieć „jestem twój, bez względu na wszystko”. To byłoby naprawdę romantyczne. Chcę wierzyć, że tacy istnieją i tylko czekają na tę iskrę, która sprawi, że uczynią z życia swojego i swojej wybranki najpiękniejszą bajkę.

Już nie będę analizować tego, co mogłaby zrobić kobieta zamiast czekać z założonymi rękami na pierścionek zaręczynowy – przecież skończyły się czasy jedynie męskich podrywów czy inicjatyw i ona też może rzucić wszystko, by pobiec za facetem i zaryzykować wyznając coś poważnego… ale sądzę – może ja starej daty jestem – to mężczyzna powinien jako pierwszy dać bodziec do zmian, pokazać, że mu zależy, że chce. Szepnąć do ucha parę prawdziwych słów. A do kobiety należy odpowiedź – decyzja, czy chce tą ścieżką podążyć. I chodzi tu jedynie o ten początek, o inicjację pewnych wydarzeń. Potem – wiadomo – chyba każdy lubi być zdobywany i widzieć, że partner się o niego codziennie stara, a sztuką jest przy tym samemu zdobywać i się starać o kogoś. Tak, by płomień nigdy nie wygasł.

Nawiązując jeszcze do kwestii ryzyka – w filmach wszystko wspaniale wygląda, dwoje ludzi się spotyka i nagle czują, że czekali na siebie całe życie, że jest chemia, namiętność, zaufanie i inne takie. I wyznają sobie najgłębsze uczucia, i w ogóle im się wszystko układa. Ale tak naprawdę sytuacje często nie są aż tak jednoznaczne i później albo się uda i wszyscy są szczęśliwi, albo niestety ktoś cierpi, bo jego wyznanie zostało zlekceważone i sprowadzone do „zostańmy przyjaciółmi” czy – co gorsza – został przez swój obiekt zakochania wyśmiany. To ostatnie może być gorzką lekcją oraz świadczy o niedojrzałości i o tym, że dana osoba na nas zdecydowanie nie zasługuje i ma problem ze sobą. Nigdy nie wolno bowiem wyśmiewać czyichś uczuć – zapamiętajcie sobie to raz na zawsze.

A do kina możecie się wybrać jak do ZOO – żeby zobaczyć coś, co w przyrodzie rzadko występuje – miłość „idealną”. Przyjemna rozrywka.

1 thoughts on “„Listy do M. 2” – bajka o miłości

  1. „Listy do M. 2” to komediowy hit, ktory podbil serca Polakow. Druga czesc filmu w ekspresowym tempie przyciagnela 3 miliony widzow! W „Listach do M. 2” jest wszystko to, co zachwycalo w poprzedniej czesci – plejada gwiazd, realizacja na swiatowym poziomie, rewelacyjny humor, poruszajace momenty i przebojowa muzyka.

Komentarze są wyłączone.