„Nie znasz jej, ale ona zna ciebie”. Jedno zdanie, które doskonale oddaje klimat nowej powieści Pauli Hawkins.
Ostatnio wchodząc do księgarni ciągle widzę czarną okładkę, a z internetu zewsząd otaczają mnie krótkie opisy bądź recenzje tego thrillera. Postanowiłam jednak żadnej z recenzji nie czytać i nie psuć sobie wrażenia. Kilka dni temu już miałam książkę w ręce i szłam do kasy, kiedy postanowiłam sprawdzić zasoby księgarni e-booków, skąd pozyskuję kolejne pozycje do czytania. Okazało się, że w ramach abonamentu mogę i tę przeczytać – żal nie skorzystać. Nie kupiłam więc papierowej wersji, ale teraz już wiem, że nawet gdybym to zrobiła, nie żałowałabym wydanych pieniędzy.
Żeby było jasne – szału nie było, nie rzuciło mnie to na kolana, nie popadłam w zachwyt, nie opadła mi szczęka, czytałam lepsze rzeczy. A jednak to było dobre.
Bywam niecierpliwa, więc po pierwszych kilku stronach zastanawiałam się, po jaką cholerę główna bohaterka tak ciągle jeździ tym pociągiem. Jednak z każdą kolejną podróżą dowiadywałam się o niej czegoś nowego, aż w końcu…
Nie, tego wam nie zdradzę.
Sami przeczytajcie, w jaki sposób trzy z pozoru różne światy stały się jednym koszmarem.
Nie będę tu się porywać na jakieś twórcze opisy i interpretacje, bo od tego są blogi i portale czytelnicze. Chciałam jedynie zwrócić waszą uwagę na tę książkę, bo być może gdzieś ją zauważyliście i też się zastanawiacie, czy warto jej poświęcić czas.
Dodam tylko, że bardzo mi się podobała historia z punktu widzenia Megan, szczególnie w momentach, w których analizuje ona swoje słabości do mężczyzn. Jest w tym coś prawdziwego, to dobrze skonstruowana pod względem psychologicznym postać. Mechanizmy jej działań są moim zdaniem dość ciekawie umotywowane, co skłoniło mnie do zapoznania się z literaturą fachową – tym bardziej, że pracuję z ludźmi i może dokształcając się w tym kierunku będę w stanie lepiej ich zrozumieć. Choć znając życie i tak mnie czymś zaskoczą – tacy są w końcu ludzie.
A książkę oczywiście polecam, bo jest całkiem fajna.
Mam nadzieje że coś podobnego jeszcze się pojawi