„Życie na pełnej petardzie…” (2015)

Kończyłam akurat czytać „Pochłaniacz” Katarzyny Bondy, kiedy w moim domu nagle pojawiło się „Życie na pełnej petardzie”. Byłam tak ciekawa treści, że odłożyłam końcówkę „Pochłaniacza” na później. A wszystko przez jeden z cytatów (ten o pieniądzach) umieszczonych z tyłu na okładce…

„Życie na pełnej petardzie. Czyli wiara, polędwica i miłość” to książka-wywiad, w którym redaktor Piotr Żyłka rozmawia z księdzem Janem Kaczkowskim. Spodziewałam się kaznodziejskiego tonu, umoralniania i opowiadania, jaki to świat jest zły i grzeszny. Przyznaję, pomyliłam się. Jak wielu, którzy na przestrzeni lat mylili się co do osoby głównego bohatera. Wspomniana retoryka, nacechowana negatywnie, może i jest domeną nadętych panów, którzy uważają, że mają monopol na wszystko, ale na pewno nie charakteryzuje księdza Jana.

On nie mówi ci jak masz żyć i że to jedyna słuszna droga. On pokaże jak sam żyje i kim jest dla niego drugi człowiek, a wybór będzie należał do ciebie. Nie będzie cię szufladkował, oceniał i potępiał – sam bowiem wiele przeszedł, jest człowiekiem z krwi i kości i rozumie, że każdemu zdarzają się błędy. IMAG2196Obawiam się, że gdyby nie glejak i poważne problemy ze zdrowiem, już dawno dostałby zakaz wypowiadania się w mediach. Zdroworozsądkowe podejście do życia nie jest przecież wygodne dla niektórych, bo od razu wytykane jest jako nieposłuszeństwo, brak wiary czy herezja. Tymczasem, jak dla mnie, ks. Jan jest przykładem człowieka głęboko wierzącego, któremu ogromnie zależy nawet na najmniejszej ludzkiej istocie. Tę troskę wyraźnie widać w każdym opisanym aspekcie jego życia, szczególnie w pracy z młodzieżą i z chorymi w hospicjum.

I takich ludzi lubię – niepokornych, którzy nie boją się mądrze krytykować, potrafią przyznać się do własnych słabości, ale nade wszystko cenią sobie drugiego człowieka jako swego rodzaju dar. Ilu tak jeszcze potrafi?

Być może zaskoczy was luźny język, jakim posługuje się ks. Jan. Może wielu z was uzna, że nie przystoi, że tak nie można, że ksiądz. A ja wam mówię: ksiądz też człowiek! I dzięki swojemu człowieczeństwu tak łatwo jest mu zrozumieć innych i im pomagać.

Drodzy moi. Wierzący, ateiści czy kimkolwiek jesteście. Ksiądz Jan to przede wszystkim postać wyjątkowa i z tego powodu polecam – zapoznajcie się z tym, co ma do powiedzenia. Nikt nikogo nie będzie nawracał, a jeśli wstydzicie się czytać książki duchownego, obłóżcie okładkę gazetą. On zasługuje na to, żeby Go wysłuchać, nawet jeśli później każdy pójdzie w swoją stronę.

Jeden z moich ulubionych fragmentów książki:

Pacta sunt servanda: umów trzeba dotrzymywać. Do tego wcale nie trzeba być wierzącym, wystarczy być przyzwoitym.”

IMG_0313(jedyny minus jest taki, że okładka się strasznie palcuje)