Pokaż mi swoją…

…półkę z książkami.

Do napisania tej notki zainspirował mnie Kominek, który na swoim blogu umieścił zdjęcia półek z książkami swoich czytelników. Po obejrzeniu ponad stu fotek stwierdzam, że:

1. Wiele osób nie kupuje najnowszych powieści. Mają na półkach albo strocie, albo lektury i podręczniki. Powieść u nich pojawia się sporadycznie, jest nieprzypadkowa – zastanawiam się, ilu z nich nie stać na książki ulubionego autora, a ilu po protu nie czyta i nie widzi potrzeby posiadania ponadprogramowej makulatury.

2. Wielu wielbicieli książek czyta i – przede wszystkim – kupuje fantastykę. Czy ta dziedzina tak wciąga, że chce się mieć każdą nową książkę dla siebie, czy po prostu tych entuzjastów stać na więcej książek niż innych? ;)

3. Mnóstwo osób czyta thrillery H. Cobena.

4. Elektroniczne urządzenia do e-booków nie są jeszcze u nas tak popularne i „książka to książka” – wersja papierowa musi być. Jest też plus – w papierowej książce możemy uzyskać dedykacje, które ja strasznie lubię, bo po wielu latach przypominają mi osobę, od której mam tę pamiątkę.

Ogólnie wiemy, że z czytelnictwem w Polsce nie jest dobrze, nie wypadamy ładnie na tle innych (jak zawsze). Gdyby więźniowie osadzeni w zakładach karnych byli wliczani do statystyk, bylibyśmy teoretycznie najbardziej oświeconym czytelniczo narodem w Europie. Bo to niektórzy więźniowie wyrabiają wszelkie normy czytelnictwa – w sumie co można robić ciekawszego, gdy patrzenie na białe ściany pojedynczej celi zaczyna wychodzić bokiem.

Ja mam jeszcze kilka nieprzeczytanych książek na półce, ale w trakcie sesji (kiedy trzeba się będzie oczywiście uczyć), nadrobię straty. A gdyby ktoś chciał mi prezent sprawić i znajdzie jakąś okazję ciekawą ku temu, to może mi podarować „Miejsce po imperium” Pawła Reszki :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.