10 bzdur, które można usłyszeć w polskich szkołach

Tylko dziesięć. Bo można by było wymieniać aż dnia braknie. Ale są takie, które utkwiły mi w pamięci a to za sprawą własnego doświadczenia, a to za pomocą moich znajomych, którzy opowiadali swoje czy zasłyszane historie.

  • „Nie zdacie tej matury!” – to akurat często wypowiadane hasło mojej licealnej wychowawczyni. Że niby na zachętę, w celu motywacji maturzystów. Nic bardziej bzdurnego. Bo chociaż są tacy, którym się podoba takie nakręcenie przez negatywne emocje, to ani mnie, ani mojej klasy to zbytnio nie motywowało. Szczególnie, że powtarzane kilka razy w tygodniu w jednym z najlepszych liceów w mieście, gdzie wiadomo było, że każdy z nas zda, kwestia tylko na ile. Obecnie matura jest tak skonstruowana, żeby każdy głupi dostał to niezbędne minimum – 30%, więc wmawianie ludziom, że są beznadziejni najpierw oburza a po pewnym czasie robi się po prostu nudne i raczej nie motywuje, pani Krystyno :)

 

  • „Jesteś moim najgorszym uczniem!” (zasłyszane od kolegi) – To w takim razie ty jesteś moim najgorszym nauczycielem, skoro nie potrafisz mnie nauczyć albo wytłumaczyć tak, żeby to było zrozumiałe. W każdym razie mówienie takich słów nie świadczy dobrze o ich autorze i jego umiejętnościach pedagogicznych.

 

  • „Nie macie szans dostać się na studia!” (cytat z pewnego liceum profilowanego) – kolejna bzdura, bo miejsc na studiach jest tyle, że nawet słaby uczeń może się dostać na jakiś kierunek, niekoniecznie przez niego wymarzony. Zawsze pozostają studia zaoczne, przecież to też studia.

 

  • „Nic nie umiem i na pewno tego nie zdam” – często słyszane od uczniów i studentów w szkołach czy na uczelniach, bo zawsze zdarzy się jakiś fałszywy skromniś, który wcale (ale to wcale!) nic nie umie i nic się nie nauczył… tylko czemu zawsze dobrze mu idzie i bez problemu zdaje? Po prostu ma jakiś kompleks i chce na siebie zwrócić uwagę jako taka biedna istotka, którą wszyscy mają pocieszać i dowartościowywać. Fałsz i tyle.

 

  • „Jesteście beznadziejni” – Ty też. Koniec tematu. Po co z głupim dyskutować.

 

  • „Przerwa jest dla nauczyciela, nie dla was” – to akurat słyszałam w czasach gimnazjum; była taka uczycielka, która nigdy nic mądrego nie robiła na lekcji, ale zawsze ją przedłużała. Dla zasady. A przerwa jest po to, żeby wypoczął i uczeń, i nauczyciel. Nie wolno tego prawa nikomu odbierać bez ważnej przyczyny, bo to zmniejsza wydajność i zdolność myślenia.

 

  • „Zrezygnuj z matury, bo popsujesz szkole statystyki” (zasłyszane od koleżanki, liceum w woj. świętokrzyskim) – każdy ma prawo przystąpić do egzaminu dojrzałości, tym bardziej, jeśli kończy liceum. Nikt nie może tego zabronić, tym bardziej powołując się na bzdurne statystyki czy rankingi szkół, bo to żaden powód. I wyraźne nadużycie kompetencji.

 

  • Nie dyskutuj, bo dostaniesz kolejną jedynkę!” – i tak w tym pięknym kraju pokazuje się uczniom, „kto tu rządzi”. Dla niektórych nie liczy się sprawiedliwość. Kiedy uczeń nawet grzecznie zapyta „ale za co dostałem tą jedynkę?” może usłyszeć powyższe zdanie, po usłyszeniu którego niestety trzeba przestać się intersować sensem oceny, bo to tylko pogorszy sytuację.

 

  • „Ile razy mam tłumaczyć to samo zagadnienie?” (przedmioty ścisłe) – tyle, ile będzie trzeba. Po to pracujesz jako nauczyciel, czyż nie?

 

  • „Jeśli maturzysta nie będzie chodził na moje zajęcia dodatkowe, obniżę mu zachowanie” * (oczywiście pani z historii) – Nie chodziłam, zachowanie mam całkiem niezłe, zdałam dobrze historię, nie tracąc czasu na pani nudne zajęcia, pani Anno :)

.

Teraz, dla odmiany, pragnę pozdrowić tych nauczycieli, dla których rzetelne wypełnianie swojej „misji” oraz udzielająca się innym pasja, jest sensem wykonywania zawodu nauczyciela. To dzięki Wam wiele rzeczy, których się kiedyś nauczyłam (nie tylko związanych z przedmiotem), pamiętam do dziś. Dziękuję! :)

.

5 thoughts on “10 bzdur, które można usłyszeć w polskich szkołach

  1. piękne czasy licealne ;)
    były plusy … były minusy – ale tęsknooo strasznie ;-(

    P.S mam nadzieję, że za miesiąc ( przed albo po świętach :P ) znów się spotkaMY xD

    pozdrawiam wiosennie
    :]

    1. No ja też mam taką nadzieję, bo już za Wami tęsknię :D Dla mnie najlepiej po Świętach, bo robię sobie długi weekend do 3 maja włącznie :D

  2. Ech – liceum… Do teraz jest co wspominać ;)

    Gdyby nie Ci wszyscy nauczyciele – motywujący inaczej, wygłaszający swoje mądrości itp. – co teraz byśmy wspominali? :) Ja tęsknię za nimi wszystkimi – i za tymi, którzy uczyli nas z pełnym przejęciem i tymi, którzy mieli nas gdzieś ;) W końcu to właśnie oni tworzyli ten klimat, który teraz z łezką w oku wspominam ;)

    1. Całe lata szkolne są czymś, co warto wspominać, bo w jakiś sposób dało nam doświadczenia i jakoś nas ukształtowało.
      Ja nawet mam 3 zeszyty z zabawnymi hasłami i potknięciami słownymi nauczycieli. Pod tym względem niektórzy byli bardzo aktywni, szczególnie matematyczka, która miała nas czasem „słonecznie” dość… ;)

Komentarze są wyłączone.