To miejsce, w którym spotykają się wszyscy – niezależnie od stanu umysłu, portfela – filozofowie, poeci, mądrzy, głupi. Biedni i bogaci. Niezależnie od wyznania – przesadnie wierzący, ateiści i wojujący pseudoateiści. Tym miejscem jest cmentarz. Skromny kawałek ziemi ostatniego spoczynku.
Wybraliśmy się wczoraj, jak co roku, na zabytkowy cmentarz wielowyznaniowy, gdzie można poczuć niesamowity klimat minionych lat. To właśnie tam nowoczesne, drogie nagrobki sąsiadują z tymi zapomnianymi, porośniętymi mchem rzeźbami, bezładnie porozrzucanymi siłą wieków. Z niektórych ciężko odczytać już napisy, na niektórych kawałkach płyt stoją zapalone znicze. Jeden z nagrobnych pomników prawosławnych doczekał się odnowienia, garstka młodych ludzi bardzo zabiega o to, by można było odnowić kolejne, zbierając dobrowolne datki na ten cel. Z jednej strony takie porośnięte mchem kawałki kamienia opowiadają historię. Mają dodatkową wartość dla fotografa. Z drugiej natomiast pozostawienie ich w takim stanie sprawi, że rozsypią się na kawałki i znikną w ziemi.
Korzystając z pięknego, słonecznego dnia i złotych oznak jesieni chciałam choć cząstkę tego, co jeszcze niż zginęło, ocalić od zapomnienia. Uzbrojona w aparat przemierzałam alejki oświetlane ostatnimi promieniami słońca tego dnia. A po zachodzie, gdy zrobiło się już całkiem ciemno, miliony zniczy stworzyły piękny efekt. Dziś będzie jeszcze ciekawiej. Ale dziś już bez aparatu.
(zdjęcie główne: Pixabay)
Lubię stare cmentarze i te kamienne aniołki…
Nie zapomnę opuszczonego… (hmm raczej zaniedbanego, bo jego mieszkańcy dalej tam są) cmentarza żydowskiego w Cieszynie… Te kamienne płyty tonące pośród bluszczu robią wrażenie. Bardzo ładny cmentarzyk jest też w Nowym Targu :)
Nawet na starym blogu w komentarzach przy tej notce nawiązałam do cmentarza żydowskiego w Cieszynie ;) Byłam tam jakoś ponad rok temu, wrażenie zrobił na mnie ogromne. Płyty połączyły się z konarami drzew, do tego mnóstwo zieleni wokół. Fakt, zaniedbane to wszystko i szkoda, że nikt o to nie dba. Ale za to jaki raj dla fotografa…
Skoro piszesz też o Nowym Targu, to muszę tam zajrzeć.
Na starym wielowyznaniowym cmentarzu w Lublinie jest mnóstwo rzeźb – od wielkich aniołów, przez oryginalne rzeźby, po malutkie aniołki. Co roku na jesień lubię tam spacerować z aparatem po kostki w złotych liściach :)
nie lubię cmentarzy, każdą tam „wizytę” odchorowuję conajmniej przez 3 dni. Tam sobie uświadamiam, że życie nie trwa wiecznie.