Baba za kierownicą

Któż nie zna tego określenia? Od razu mamy przed oczami pewien obraz, prawda? I to raczej niezbyt pozytywny. Ale czy do każdej przedstawicielki płci pięknej siedzącej w fotelu kierowcy można odnieść to określenie?

Zdecydowanie nie.

Musimy tu rozróżnić 2 postawy:
„baba za kierownicą” (zwana dalej „babą”) – o niej nieco później
i „kobieta za kółkiem” (nazwijmy ją w skrócie „kobietą”, bo kierowczyni to takie jakieś biedne) – kulturalna użytkowniczka dróg znająca zasady, potrafiąca dostosować się do wszelkich drogowych sytuacji (może to dziwne, ale są takie, zapewniam!). Mężczyźni… (nie ma się co tak cieszyć) wcale nie są lepsi, ale dla nich mam osobne kategorie:

„kierowca” – osobnik o wysokiej kulturze jazdy,

„głąb za kierownicą” – posiada wszelkie negatywne cechy, których powinien wystrzegać się kierowca:

  • jest chamem
  • trąbi na eLki, bo on nigdy się nie uczył jeździć (co zresztą widać…)
  • nieznajomość przepisów tłumaczy „za moich czasów…”
  • uważa, że miejsce kobiety jest w fotelu pasażera
  • twierdzi: „ja? Mnie nie złapią, za dobry jestem!”

„cwaniak w bmw” – chyba nie wymaga komentarza, bo wszyscy doskonale wiedzą czego się spodziewać po takim osobniku (prędzej po stopach przejedzie niż zatrzyma się przed pieszym)

Nawet pozwolę sobie stworzyć pary. A co!
„Baba” jak nic pasuje do „głąba” – z racji wspólnych umiejętności, a raczej ich braku. „Kobieta” do „kierowcy” – jak porządny człowiek do porządnego człowieka, proste. A „cwaniak w bmw” do słodkiej idiotki, która nie wie gdzie jest gaz i robi wielkie oczy na widok zegarów i kontrolek w aucie. „Jak one ładnie migają!” (może dlatego nie ma prawa jazdy?). Ten skrajny przypadek pominę…

Ale miałam się zająć przypadkiem wspomnianej już „baby za kierownicą”. Grzechów głównych ma zdecydowanie więcej niż 7, oto niektóre z nich:

– cofając nigdy nie patrzy tam, gdzie trzeba; nie zwraca uwagi, że już dawno by rozjechała kota, psa i panią z wózkiem;
– gubi się na rondzie;
– wpycha się przed inne pojazdy („nie zauważyłam…”);
– wpada na słup lub latarnię („wczoraj tego tu nie było…”);
– nigdy nie wie, którym pasem powinna jechać, więc na wszelki wypadek jedzie środkiem;
– prowadzi powoli, żeby wszyscy mogli zobaczyć, że do twarzy jej w różowym (tudzież złotym) matizie;
– na jednych światłach szuka szminki w czeluściach torebki, na kolejnych poprawia makijaż, nie zwracając uwagi na to, że zablokowała ruch;
– nie przeszkadzają jej znaki drogowe („naprawdę tu nie wolno jechać?” ewentualnie: „dlaczego wszyscy jadą pod prąd?”);
– wykonuje dzikie i nieskoordynowane manewry, przyprawiając kierowców o zawał, u pieszych wywołując przerażenie, a u gapiów powodując osłupienie;
– notorycznie myli pierwszy bieg z wstecznym („dlaczego oni tak trąbią?”);
– gdy parkuje można patrzeć w nieskończoność… no przynajmniej do czasu, gdy ktoś nie wytrzyma i zrobi to za nią;

Jak najłatwiej rozpoznać ową „babę”?
Takie rzeczy, jakie wyprawia na drodze, tylko ona potrafiłaby zrobić…
(po wstępnym rozpoznaniu zalecam ewakuację)

Jeśli któraś z cech dotyczy Ciebie… no cóż… Może lepiej wsiądź w autobus?