Wylogować się

Kilka dni temu zapragnęłam odciąć się od wszelkich źródeł marnowania czasu…

Wyłączyć Facebook, bo tak naprawdę tylko niepotrzebnie zżera mi co najmniej kilkanaście minut w ciągu dnia. Wyrzucić w cholerę telefon (wolałabym nietrwale, więc przez okno odpada), bo nie dość, że jest na nim FB, to jeszcze na okrągło telefony i sms-y. Każdy coś chce co najmniej kilka razy w ciągu dnia. I o ile są na tym świecie wiadomości zawsze mile widziane i telefony od osób, które zawsze miło usłyszeć, bo sprawiają radość i poprawiają humor, tak są i takie, których zwyczajnie by się nie odebrało. Ale trzeba. Bo tak.

I wiecie co – zdałam sobie sprawę z tego, jak ciężko pozbyć się tego „ułatwiacza życia” choć na chwilę. Że nie odbieranie telefonów przez cały dzień nie jest dobrym wyjściem, bo później piętrzą się zaległości w zobowiązaniach. Albo ktoś będzie się martwił. Albo się obrazi na przykład – chociaż mam nadzieję, że nie mam takich znajomych ;)

Telefon komórkowy miał być dla ludzkości sposobem na wolność. A wyszło jak zawsze.

Ale postanowiłam, że dobrą praktyką będzie umówić się wreszcie z niektórymi znajomymi (tymi dawno nie widzianymi szczególnie) na kawkę zamiast siedzieć godzinami klikając zdaniami do siebie. I jak dotąd konsekwentnie realizuję to zamierzenie. Bo przecież fajnie spotkać się na żywo i pogadać, powspominać stare dobre czasy. Mam nadzieję, że w natłoku pracy nie dane mi będzie kiedykolwiek zapomnieć, jak wspaniale jest cieszyć się obecnością drugiego człowieka w sytuacji innej niż służbowe „dzień dobry, w czym mogę pomóc”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.