Dlaczego nie lubię ZHP

Pamiętam z dzieciństwa pewne historie, które raz na zawsze zmieniły moje postrzeganie Związku Harcerstwa Polskiego (ZHP).

1. Rzecz się dzieje na obozie harcerskim gdzieś w górach. Czasy, w których dzieci nie miały komórek, kontakt z rodzinami był bardzo ograniczony. Pełnia lata, ale dzień jakiś niezbyt ładny. Ogłoszono, że na apelu stajemy w długich spodniach i górze z munduru. Wszyscy zgromadzili się na placu apelowym i stali w oczekiwaniu na rozpoczęcie. Wtedy do jednej ze znajomych dziewczyn (Z.), na oko dwunastoletniej, podeszła druhna harcmistrz i kazała natychmiast przebrać spodnie i dlaczego ona śmiała założyć dres do munduru. Mówiła tak głośno, że wszyscy słuchali z zaciekawieniem. Dziesiątki osób. Dziewczyna zawstydzona cicho wydusiła z siebie, że to nie jest dres, poza tym nie wiedziała, co ma założyć, ale została zakrzyczana i miała nie wracać, dopóki się nie przebierze w jeansy bądź inne „godne munduru” spodnie. Więc poszła. Nie było jej dłuższy czas. Jedna z jej koleżanek z zastępu została wysłana, żeby zobaczyć, dlaczego przebranie spodni tak długo trwa. Zastała Z. siedzącą na łóżku w namiocie, łzy bezgłośnie płynęły jej po twarzy. – Co się stało? – zapytała – Czekają na ciebie!  – Zobacz, ja nie mam innych spodni poza takimi, ja tam już nie wrócę! – wskazała na kilka par leżących na półce. Nie było wśród nich jeansów ani niczego w tym rodzaju. Koleżanka chwilę pomyślała, pogrzebała w swojej półce i wyciągnęła parę zielonych spodni z kilkoma kieszeniami po obu stronach. – Załóż to i miej tę sytuację z głowy – powiedziała. Kiedy razem wróciły na apel, druhna harcmistrz z daleka krzyknęła: „i nie można było tak od razu?!” Ale ja wiem, że Z. po takim upokorzeniu nigdy już nie będzie myślała pozytywnie o harcerstwie. Ja też nie.

2. Zimowisko harcerskie w Białce Tatrzańskiej. Tyle się gadało o zasadach, których harcerz powinien przestrzegać, mnóstwo pustych frazesów typu „nie pijemy”, „nie palimy”, „zachowujemy się uprzejmie wobec innych”. Nie w tej drużynie. Sama widziałam, jak kadra przechodziła obojętnie obok pijanych nastolatków-harcerzy. Jak specjalnie omijała pokój, w którym palono nie tylko kadzidełka. Jak sama zwracała się niegrzecznie do innych i traktowała ludzi z góry. Takiej obłudy nie zniosłam.

3. Chrzest obozowicza na jednym z obozów harcerskich nad morzem. Po całej trasie beznadziejnych „atrakcji” typu bicie gałęziami i brudzenie w czymś (bawiło to tylko prowadzących i kadrę), wychodziło się na plażę. Starsi chłopcy brali za ręce i nogi i wrzucali do wody. Pech chciał, że w momencie, gdy upadałam upuszczona przez nich do morza (a nie umiałam pływać), przypłynęła ogromna fala i przykryła mnie. Słona morska woda wpadła mi do płuc, zakrztusiłam się i nie mogłam złapać oddechu. Wyczołgałam się z wody, próbując odetchnąć. Dusiłam się, to było coś strasznego. Wszyscy zebrali się i patrzyli, nikt nie pomógł. Nade mną stanęła druhna z kadry, doświadczony pedagog, i na moją prośbę o pomoc wybełkotaną ostatkiem sił, powiedziała: „Nie udawaj!”, po czym odeszła. Już nigdy więcej nie chciałam mieć z nimi nic wspólnego.

.

Jest jeszcze kilka historii, może kiedyś je przytoczę. Przez głupotę jednego z harcmistrzów, harcerz mógł stracić życie, ale „na szczęście” skończyło się na chwilowym kalectwie. I tak dalej… Przykre, że przez nieodpowiedzialnych ludzi i pogłębianie patologii w organizacji, która powinna stanowić wzór do naśladowania, tworzy się obraz harcerza dalece odbiegający od założeń.

.

14 thoughts on “Dlaczego nie lubię ZHP

    1. Ostatnio przeglądając internet porównałam kilka organizacji harcerskich (ZHP, ZHR i Skauci Europy) i ZHP zrobiło na mnie najgorsze wrażenie – znikome oparcie w tradycjach i wartościach, a nastawienie na jak największą zabawę bez względu na wszystko. Owszem, zabawa jest ważna, ale można przecież przy okazji zrobić coś pożytecznego.

    2. Nie. ZHP nie jest jak szkolnictwo. Jeśli tak sądzisz, to Ci współczuję w jakim środowisku się wychowałeś.

  1. Opisane zdarzenia nie odnoszą się do harcerstwa.
    Moim zdaniem harcerstwo było piękne.
    Bardzo brzydko postępowali ci, którzy takim harcerstwem przewodzili.
    Tacy ludzie nie powinni zostać pedagogami i nie rozumieli sensu harcerstwa, a na swoim stanowisku znaleźli się przypadkowo. Takie osoby mogły obrzydzić innym wszystko.
    W moim przekonaniu lekarze, nauczyciele i księża powinni mieć do swojej profesji powołanie.
    I tylko tyle. I aż tyle.

    1. Ależ odnoszą! ZHP tworzą ludzie, a opisane zdarzenia zdecydowanie dotyczą harcerstwa. Przynajmniej takiego, z jakim miałam nieprzyjemność się zetknąć.

      Ktoś komuś dał władzę nad grupą dzieci, rodzice zaufali, że ich pociechy będą pod dobrą opieką, ale ta władza została nadużyta. Zakładam, że winni są nie tylko konkretni pedagodzy, ale i ich bezpośredni zwierzchnicy, bo nie dostrzegli (lub nie chcieli dostrzec) problemu.
      Swoją drogą… 10-15 lat temu wszystko inaczej wyglądało. Nie wolno było się sprzeciwić kadrze na obozie, żadne dyskusje nie wchodziły w grę, bo były za to kary (ciągłe alarmy, czyszczenie latryn, straszenie, wykluczanie z grupy itp.). Teraz bym nie podarowała takiego poniżania koleżanki czy kolegi. Ale cóż, nikt nie chciał się narażać, bo i nie było się komu poskarżyć jak rodzice pozostali na drugim końcu Polski, a do telefonu było kilka kilometrów na piechotę.

      Co do reszty komentarza – zgadzam się.

  2. [Komentarz skrócony z powodu niezgodności z punktem 3 i 8 Regulaminu]

    (…) Żal mi Ciebie i tej instruktorki, z którą miałaś nieprzyjemność się spotkać. Nawiasem mówiąc, nauczyciele jako wychowawcy w ZHP zdarzają się w tej chwili niezwykle rzadko.

    Z drugiej strony, może to moje środowisko jest wyjątkowe, że sprawdza się wszystkich instruktorów, a dbałość o tradycje i SENS tego co robimy, jest na pierwszym miejscu…?

    1. Może teraz zdarza się to rzadko, widocznie kiedyś zdarzało się częściej.

      Gratuluję wspaniałych harcerzy w środowisku, to się ceni :)

        1. Pozostaje mi pogratulować drużyny i życzyć wytrwałości w pracy z młodymi ludźmi :)
          Pozdrawiam

  3. Szczerze mówiąc… jestem zszokowana. Harcerką jestem od prawie dziesięciu lat, służbę instruktorską pełnię od 4 lat. Jednak nie zdarzyło mi się nigdy przejść obojętnie obok kogokolwiek w potrzebie. Nie przymykam oczu na łamanie prawa harcerskiego z naciskiem na 10 punkt.
    Powiedz mi, co to za środowisko? Mam na myśli jaka to miejscowość?
    z mojej strony mogę Cię przeprosić za nieodpowiedzialnych instruktorów… Jednak bierz poprawkę na wszystko. To, że trafiłaś na takich, a nie innych ludzi nie oznacza, że każdy jest taki w ZHP.

    Można to porównać do myślenia na temat np. młodzieży. Sporo starszych ludzi zetknęło się ze zdegenerowaną, nieuprzejmą, rozpitą. Ale czy wszyscy tacy są? Chciałabyś, żeby ktoś oceniał Cię w ten sposób tylko dlatego, że kiedyś ktoś gdzieś był dla niego nieuprzejmy?

    Przemyśl to.

    1. Ta drużyna już nie istnieje, a nawet gdyby istniała, nie podałabym jej namiarów. Jeśli chciałabym się wybrać na wojnę, zrobiłabym to otwarcie, drogą oficjalną. Nie mam w zwyczaju bawić się w podchody, jak to zrobiła autorka podanego przez Ciebie artykułu, nie dając mi możliwości odniesienia się do jej argumentów.

      Dziękuję za link [nie będę reklamować]

      Ludzie codziennie mnie (z resztą każdego) oceniają jak im się podoba i uwierz mi, nie mam z tym problemów, bo znam swoją wartość.

      Nigdzie nie pisałam, że wszyscy są źli… Wręcz przeciwnie (zob. na przykład ostatnie zdanie). I nie ma tu nad czym myśleć. Fakty mówią same za siebie.

  4. Jestem w szoku po tym co przeczytałam, przez wiele lat należałam do harcerstwa i nigdy nikomu nie działa się krzywda, więc myślę, że to bardziej można przypisać do działania konkretnego środowiska niż całego ZHP. Ja posiadam same pozytywne wspomnienia związane z tą organizacja. Bardzo Ci współczuje, że Cie to spotkało.

Komentarze są wyłączone.