Czasem trzeba ugotować coś dobrego. Na przykład na odkupienie win, gdy się wyjadło czyjąś pizzę z lodówki.
A skoro o winie mowa, to też się przyda. Białe.
W sumie rzadko gotuję, bo w tygodniu obiady najczęściej jadam poza domem. Ale jak już spędzam czas w kuchni, powstaje coś oryginalnego. Składniki kupuję bazując na tym, co mi się spodoba w kilku wybranych przepisach internetowych. A potem robię wszystko po swojemu (jak zawsze) i sprawdzam, co wyjdzie. Tak powstaje nowy przepis w postaci mojej kuchennej wariacji. I dzisiaj będzie dorsz, bo tak mi wyszło z wzoru na energię kinetyczną.
Żartuję, był w promocji.
A żeby rybka nie czuła się samotna, trzeba jej dorzucić do towarzystwa trochę wina i kolegę ziemniaka.
Ale po kolei. Najpierw zajmijmy się ziemniakami, bo będą się wylegiwać w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni (górna grzałka + termoobieg) przez co najmniej 1,5 godziny (zależnie od wielkości). Dodam tylko, że ryba piekła się ok. 40 minut. Cała zabawa w moim przypadku polegała na tym, by ogarnąć to tak, aby jednocześnie upiec obydwie rzeczy, a piekarnik mam dość wąski. I jeszcze wyjąć wszystko w tym samym czasie, zakładając jakąś uśrednioną temperaturę, żeby nie było, że w tym związku nie ma kompromisów. Nieskromnie wspomnę, że w całym tym przedsięwzięciu byłam mistrzem precyzji. Co prawda, metra „na oko” nie potrafię odmierzyć w dalszym ciągu, ale szacowanie innych wymiarów wychodzi mi czasem nieco lepiej. Powiedzmy.
ZIEMNIAKI
- kupujemy specjalne do pieczenia albo zwykłe. Nie wiem, czym się różnią poza tym, że te pierwsze z daleka świecą się na półce sklepowej, bo są bardziej czyste. Tak czy inaczej, trzeba je umyć i lekko osuszyć; załóżmy 6-8 sztuk;
- nacinamy w talarki, ale tak, by nie rozciąć ich do końca;
- układamy na blaszce, tacce lub w naczyniu żaroodpornym;
- polewamy dwiema łyżkami mocnego bulionu (każdy) pamiętając, aby nasączyć je również trochę w środku;
- można posypać solą, ale bez przesady;
- wierzch każdego ziemniaka nacieramy wyciśniętym świeżym czosnkiem;
- polewamy każdego ziemniaka 1 łyżką oleju (w sumie może to być też roztopione masło);
- wrzucamy do pieca na 1,5-2 h
DORSZ
- 1/2 kg polędwicy z dorsza kroimy na parzystą ilość kawałków, na przykład sześć – bo po pierwsze: będzie to porcja na dwie osoby, a po drugie: mniejsze kawałki lepiej się upieką;
- nacieramy rybę z obu stron przyprawą do ryb, a potem posypujemy lekko solą i pieprzem;
- układamy kawałki w wysmarowanym olejem naczyniu żaroodpornym i odkładamy na chwilę, bo trzeba zrobić sos.
SOS ŚMIETANOWO-SEROWO-WINNY
- świeżo wyciśnięty czosnek podsmażamy na patelni z drobno posiekaną cebulką na złoty kolor;
- część wykładamy na rybę, która czeka w naczyniu żaroodpornym; posypujemy jeszcze wiórkami sera mozzarella i znów odkładamy na bok;
- to, co zostało na patelni, zalewamy mocnym bulionem (2 kostki drobiowe na jakieś 500 ml gorącej wody), dodajemy trochę świeżego lubczyku (ja używam mrożonego) i chwilę mieszamy aż się zagotuje;
- 2 łyżki mąki rozrabiamy w niewielkiej ilości wody i wlewamy na patelnię, ciągle mieszając;
- dodajemy białego wina wg uznania (mnie się akurat tak dość konkretnie wlało to moje chorwackie wino, w dodatku specjalnie – niezgodnie ze sztuką kulinarną – wybrałam półsłodkie, bo efektu jaki chciałam uzyskać nie dałoby wino wytrawne);
- do sosu dorzucamy 2 łyżki śmietany 12% i nadal mieszamy;
- jak już się trochę pogotuje, dodajemy garść wiórek sera mozzarella, mieszamy i wylewamy na rybę;
- pieczemy ok. 40 minut (tak, żeby ryba była odpowiednio miękka, a ser ładnie się zapiekł na wierzchu).
A potem wszystko ładnie wykładasz na talerz z jakąś standardową zieleniną (na którą tego dnia czekał akurat Twój królik), podlewasz aromatycznym sosem i masz nadzieję, że ta czyjaś zjedzona pizza zostanie Ci zapomniana… :P
.
Jeszcze na koniec przypomnę składniki:
- ziemniaki do pieczenia albo zwykłe;
- 2 kostki bulionu drobiowego i 500 ml gorącej wody;
- sól, pieprz;
- świeży wyciskany czosnek;
- olej, ewentualnie trochę topionego masła
- 1/2 kg polędwicy z dorsza;
- przyprawa do ryb;
- jedna mała cebula (biała) lub pół dużej;
- ser mozzarella – wiórki;
- świeży lubczyk;
- 2 łyżki mąki;
- białe wino;
- 2 łyżki śmietany 12%;
- jakaś zielenina, żeby było ładniej na talerzu :)
Smacznego!